Uwielbiam taki deser. Słodki, delikatny i rozpływający się w ustach z odrobiną owocowej kwaskowatości.
Aby beza ubiła się idealnie należy pamiętać, aby ani w misce, w której jest ubijana beza, ani na metalowych ubijakach nie było ani trochę wody. I to cała filozofia.
Przepis znalazłam na blogu Sprawdzona kuchnia. Zmodyfikowałam go według własnego uznania. Zamieniłam również truskawki na, zerwane z ogródka, maliny i jeżyny. Choć z truskawkami smakuje równie pysznie. Wypróbowałam również z agrestem i porzeczkami. Z resztą wszystkie kwaśne owoce pasują idealnie.
- 6 białek (można użyć ewentualnie rozmrożone białka - u mnie świeże)
- 300 g cukru pudru
- 1 łyżka octu winnego
- 1 łyżka maki ziemniaczanej + 2 łyzki do posypania blachy
- 1 łyżka masła
Białka ubijam na sztywną pianę, jednocześnie dodając porcjami przesiany cukier puder. Całość ubijam przez około 15 minut, po czym dodaję ocet, mąkę. Nadal wszystko ubijam, aż do połączenia się składników.
Na dwie płaskie blachy do pieczenia wykładam pergamin, odrysowuję dwa koła (u mnie rozmiar dużego płaskiego talerza), smaruję masłem i posypuję mąką ziemniaczaną.
Na przygotowanym podłożu rozkładam masę na dwie części formując płaski placek i wkładam do wcześniej nagrzanego do 120°C piekarnika i piekę przez 1 h i 40 min. Po tym czasie uchylam drzwiczki piekarnika i pozwalam bezie całkowicie wystygnąć. Gdy nie mam czasu od razu wyciągam bezę z piekarnika.
Składniki na krem (przepis zmodyfikowany):
- 500 g serka mascarpone
- 250 ml śmietany 30 - 36 % (ja używam 30%)
- 2 łyżek likieru Amaretto (niekoniecznie)
- 6 łyżki cukru pudru
- sok z połowy cytryny (u mnie 2 łyżki)
- kilka kropel olejku migdałowego
- kwaśne owoce
W jednym pojemniku ubijam śmietanę na sztywno.W drugim pojemniku ucieram serek mascarpone z cukrem i pozostałymi składnikami.
Na końcu dodaję ubitą śmietanę i wszystko dokładnie mieszam.
Na zimny blat bezowy nakładam 1/2 kremu, układam owoce i przykrywam go pozostałą warstwą kremu oraz drugim blatem. Ewentualnie można zostawić trochę kremu i owoców by udekorować wierzch tortu.
Trzymać w lodówce. Najlepiej smakuje następnego dnia, gdy. masa jest już sztywna.
Polecam. Smacznego.
i te owoce... :)
OdpowiedzUsuńMmm, pyszny musiał być :) Uwielbiam takie ciasta :)
OdpowiedzUsuńJest naprawdę pyszny i bardzo szybko znika.
OdpowiedzUsuńCzy piecze się oba blaty na raz? Z termoobiegiem?
OdpowiedzUsuńTak piecze się oba blaty na raz. Ja piekę na góra-dół, ale to zależy od piekarnika. Na termoobiegu również wyjdzie. Ważne by był dobrze wysuszony, czyli chrupki na zewnątrz, a miękki w środku. U mnie upieczone blaty nie są białe, tylko lekko przyrumienione, jak na trzecim zdjęciu.
UsuńDziękuję za szybką odpowiedź. Właśnie włożyłam go do piekarnika. Przepis świetny. Dziękuję
OdpowiedzUsuń